Historia firmy Conway Stewart (1905 – 1975)

Chociaż firma nazywa się Conway Stewart, to faktycznymi jej twórcami byli Thomas Howard Garner, który wcześniej pracował w firmie De La Rue i Frank Jarvis, który też prawdopodobnie praktykował w tej firmie. Czy Garner i Jarvis ukrywali się pod nazwiskami Conway i Stewart (prawdopodobnie dwaj aktorzy komediowi), podróżując po Szkocji – pozostanie już chyba tajemnicą. Wystarczy powiedzieć, że Conway Stewart brzmi lepiej niż Garner Jarvis.

Rozpoczęli z niewielkim kapitałem i za 5 szylingów tygodniowo wynajęli pomieszczenia przy Paternoster Row 13. Przychód za pierwszy miesiąc działalności wyniósł niewiele ponad 13 funtów. Początkowo kupowali oni hurtowo nieoznaczone pióra, a następnie sprzedawali je w detalu. Prawdopodobnie część z tych piór pochodziła z Ameryki. Jedno jest jednak pewne: około 1906 roku firma mocno zaangażowała się w sprzedaż amerykańskiego pióra Post z systemem napełniania typu bulb filler. W tym czasie dołączył do firmy brat Franka – Stanley Jarvis.

Na tym początkowym etapie konkurowanie z firmą De La Rue musiało być niezmiernie trudne. W 1905 roku wprowadziła ona na rynek pióro Onoto, w którego reklamę zainwestowano 50.000 funtów.

Pióra Conway Stewart nie były innowacyjne w sensie technicznym. Były funkcjonalne, ale nieco toporne. Nie zmienia to faktu, że Garner i Jarvis mieli smykałkę do interesów i dokładnie wiedzieli na jakim fragmencie rynku chcą skoncentrować się. Ich filozofia była prosta: produkować tanie i niezawodne pióra, które zaspokajałyby potrzeby masowego klienta. Ich wczesne pióra, to pióra zakraplaczowe wykonane z pospolitego ebonitu, bezpieczne i tzw. pump fillers. Prawie wcale nie różniły się one od innych dostępnych na rynku, tak że równie dobrze mogły być wzięte za produkty innej firmy brytyjskiej.

2 września 1920 roku zastrzeżono nazwę Conway Stewart, co oznaczało, że właściciele mieli zaufanie do własnych produktów. W styczniu 1924 roku zastrzeżono kolejną nazwę: Duro-point – dla ołówka, a w październiku – nazwę Dinkie. Ta ostatnia towarzyszyła firmie prawie do końca, bo do lat 60-tych. W tym samym roku ulepszono mechanizm dźwigienkowy. Nowa dźwigienka zatrzaskiwała się na korpusie pióra, co uniemożliwiało jej przypadkowe wysunięcie przy wyjmowaniu pióra z kieszeni. W 1927 roku wprowadzono przyciskowy system napełniania (button filler).

Wprowadzając w 1924 roku kolorowe pióra, Conway Stewart należał pod tym względem do pionierów wśród firm brytyjskich. Mniejsze i średnie pióra oferowano w 32 wersjach kolorystycznych. Natomiast pióra duże, skierowane do bardziej konserwatywnej klienteli, oferowano w standardowych kolorach: lapis blue, jade green, black and pearl, red.

W tym czasie oferta była bardzo rozbudowana. Poszczególne modele oznaczano numerami bądź numerami i nazwami. Były więc Duro 1, 2, 7 i 8, Conway Stewart 200, 204, 226, 280, 300, 1200 itd. Tańsze egzemplarze to Universal, International, Scribe, Pixie, Dandy i wieczny Dinkie.

Koniec lat 20-tych to dla firmy dobry okres. Zmienia ona swoją siedzibę i przenosi się do budynków przy ulicy Shoe Lane w Londynie, w których pozostaje do 1948 roku. Jednak w końcu i jej kryzys dał się we znaki i w 1930 roku zyski firmy zaczęły spadać. Conway Stewart, podobnie jak wiele firm w tym czasie, produkował pióra dla innych odbiorców i oznaczał je ich logo lub nazwą. Rok 1932 był najgorszym nie tylko ze względu na kryzys. Również w tym roku umiera w wieku 51 lat Frank Jarvis – jeden z założycieli firmy.

W 1934 roku opatentowano ulepszony pump self-filler oraz ołówek automatyczny typu propel-repel-expel. Również wtedy pojawił się na rynku nowy kolor pióra tj. czarny plastik ze srebrnymi żyłkami, czyli słynny – nazwany tak później przez kolekcjonerów- cracked ice. Był on w obiegu przez 25 lat.

W 1935 roku, po dwóch latach spokojnego rozwoju, firma powoli odzyskiwała równowagę. Naprawiono finanse i wprowadzono akcje do publicznego obrotu. Rozsądna i spójna akcja reklamowa spowodowała, że nazwa Conway Stewart dobrze kojarzyła się wśród potencjalnych klientów i partnerów handlowych. W tym czasie produkowano pióra, stalówki, ołówki i różnego rodzaju akcesoria na biurka.

Podobnie jak w przypadku innych producentów, pióra Conway Stewart przybrały bardziej opływowe kształty, choć zmiany były raczej niewielkie. W 1933 roku wprowadzono tzw. washer clip przypominający ten Duofolda Parkera i również zakończony kulką. Pod koniec dekady kulkę klipsa zastąpiono „diamentem”. Mniej więcej w tym samym czasie wprowadzono tzw. ink-visible model z systemem napełniania typu pump-filler. Pomimo tych zmian dominowały pióra z dźwigienkowym systemem napełniania, natomiast nowe nie zdobyły zaufania klientów i zaraz po wojnie wycofano je z produkcji.

Firma Conway Stewart, pomimo położenia w centrum Londynu, stosunkowo niewiele ucierpiała w czasie wojny. W 1950 roku przeniosła się do nowej siedziby przy ulicy Copperfield Road. Wznowiona produkcja skutkowała zmianami w stylu. „Diamentowy” klips podtrzymywała na samym czubku lekko stożkowata śrubka. Nowe modele numerowano i nie nadawano im oddzielnych nazw. Jedynym piórem, dla którego zrobiono wyjątek było Dinkie.

Nowe pióra, tylko dźwigienkowe, były niezwykle kolorowe. Niestety nie dopełniały ich długopisy. W 1954 roku powiększono kapitał o 40 tys. funtów. Następny rok był rekordowy pod względem sprzedaży. Niektóre pióra (Le Tigre) produkowano tylko na eksport do krajów Beneluxu. W 1955 roku wprowadzono na rynek pióro 22 Floral. Jego kremowo-biały korpus i skuwkę zdobiły róże i inne kwiaty. Pomimo wyróżniającego się wyglądu nie było popularne. Wykonano je prawdopodobnie w 200 egzemplarzach. Dziś jest niezwykle popularne i poszukiwane przez kolekcjonerów. W tym samym czasie pojawił się nowy wzór pióra plastikowego tzw. herringbone. Jego numery to: 27, 28, 58, 60L, a następnie 77, 74 i 76.

Conway Stewart niezmiennie używał kolorowych plastików, ale i to miało swój kres. W 1957 roku wprowadzono metodę wtryskową do produkcji skuwek i korpusów. Tak więc nowe pióra były już jednokolorowe. W tym samym roku pojawił się długopis. Te wczesne długopisy, które pojawiły się na rynku angielskim po wojnie, były bardzo drogie i do tego zawodne. Bardzo możliwe, że firma CS uważała je za zjawisko przejściowe i nie przywiązywała wagi do jego jakości. Jednak to, co było naturalne na początku lat 50-tych, pod koniec tej dekady nie miało racji bytu. Długopis firmy – Conway 90 był tańszy od najtańszego pióra tj. Dinkie 550.

W latach 60-tych pojawiły się kolejne modele długopisów, ale było widać, że w tej firmie nie ma przekonania do tego instrumentu, który mógłby stanowić atrakcyjny dodatek do pióra. I rzeczywiście – lata 60-te były tym okresem, w którym firma zagubiła się. Po zniknięciu z rynku takich konkurentów jak Mabie Todd & Co. Ltd (Swan) i Thomas De La Rue (Onoto) – Conway Stewart wprowadziła duże pióro –  Duro 100. Ale rynek już się zmienił. I to, co wydawało się, że jest wejściem w lukę po upadających firmach, okazało się gwoździem do trumny dla istniejącej.

Firma Conway Stewart nie próbowała naśladować innych firm i nie wprowadziła własnego klona Parkera 51, nie eksperymentowała też z nowymi systemami napełniania (touchdown, naboje itp.). Koncepcja wypracowana w latach 30-tych nadal obowiązywała: produkować dobre jakościowo, niezawodne pióra po umiarkowanej cenie i sprawdzonymi metodami produkcji. Każde odejście od tej koncepcji, tak jak produkcja pióra typu ink-visible, okazywało się niepowodzeniem. Jeśli pióra tej firmy miały jakieś słabe punkty, to były to dźwigienki systemu napełniania. Nie mniej jednak tradycyjna stalówka, dźwigienkowy system napełniania i zakręcana skuwka – wszystko to wydawało się przestarzałe.

We wczesnych latach 60-tych pojawiły się pióra na naboje, a jedno z nich miało nawet częściowo zakrytą stalówkę. Był to model 106. I po raz pierwszy można było wówczas opisać te pióra bardziej jako „tanie” niż – jako „niedrogie”. To wydarzenie zbiegło się z innym, dotyczącym wykupienia firmy przez konsorcjum innych firm i kolejną zmianą siedziby. Nowe miejsce to 196 Great Cambridge Road, Entfield. Zastrzyk nowego kapitału i nowych twarzy niczego nie zmienił. W latach 60-tych – latach rozwoju i bogacenia się społeczeństw, produkty firmy zawisły w próżni: zbyt drogie, by uważać je za jednorazowe, ale za tanie, by uchodziły za modny dodatek i coś lepszego niż zwykły upominek.

Początek lat 70-tych był stopniowym upadkiem firmy. Obroty na rynku krajowym i zagranicznym malały z miesiąca na miesiąc. I w końcu – 21 lipca 1975 roku wyrokiem Sądu Najwyższego zamknięto firmę Conway Stewart.

Źródło:
Andreas Lambrou, Fountain Pens of the World

Dodaj komentarz